Lubicie książki, które wywołują masę emocji? Jedną z takich historii jest "𝐙𝐠𝐮𝐛𝐧𝐚 𝐰𝐢𝐚𝐫𝐚" 𝐌𝐚𝐫𝐭𝐲 𝐆𝐮𝐳𝐨𝐰𝐬𝐤𝐢𝐞𝐣.

Lubicie książki, które wywołują masę emocji? Jedną z takich historii jest "𝐙𝐠𝐮𝐛𝐧𝐚 𝐰𝐢𝐚𝐫𝐚" 𝐌𝐚𝐫𝐭𝐲 𝐆𝐮𝐳𝐨𝐰𝐬𝐤𝐢𝐞𝐣.




Franka Kruk to nieustępliwa detektywka, która straciła (po raz drugi) męża i właśnie ojca. Dziedzicząc po nim dwa miliony złotych - niewiadomego pochodzenia. Po pieniądze zgłasza się Wolski- podejrzany typ, który przyczynił się do zabójstwa męża Franki. Porywa córkę detektywki i zmusza Frankę do ślubu. Jak się okazuje kobieta w nikim nie ma wsparcia. Każdy w miasteczku boi się Łukasza Wolskiego stąd brak pomocy. Nad detektywką mąż przejmuje pełną kontrolę. Pozbawia ją telefonu, samochodu, pieniędzy. Kobieta bierze sprawy w swoje ręce podejmuje działania, przez które jej pierwszy mąż stracił życie. Jak się okazuje sprawa ta sięga dwudziestu lat wstecz.


Czy zdoła postawić się gangsterowi?

Stwierdzenie, że książka wzbudziła wiele uczuć, to tak jakby nic nie powiedzieć. Podczas czytania targały mną emocje. Jeśli głównym zamysłem autorki było granie na emocjach czytelnika- to zadanie wykonane! Emocje nie ustępowały. Ciągle we mnie buzowały. Były one intensywne i burzliwe. Rozrywały mnie od środka. Wściekłość sięgała zenitu. Wszelkie emocje typu- złość, wściekłość, smutek, żal ciągle towarzyszyły. Już na samo nazwisko-Wolski trzęsły się mi z nerwów ręce. Więc szczerze przyznam autorka zafundowała niezły pokaz emocji. Kilkukrotnie odkładałam z nerwów książkę. Musiałam uspokoić skołatane serce. Po czym sięgałam po nią ponownie, bo byłam ciekawa dalszych losów.

Szukałam odpowiedzi skąd w Wolskim taka pewność siebie, że trzyma w garści całe miasteczko. Obecne było też niedowierzanie. Ciężko było mi zrozumieć takie a nie inne postępowanie i ze strony bohatera ale też ze strony trochę naiwnej detektywki. I ciotki Jagody!!! O to już twór dość osobliwy. Rany jak ona mi grała na nerwach. Nie wiem, która postać bardziej. Co scena wychodził na prowadzenie inny bohater.

Już prawie pod sam koniec historii moje uczucia zmieniły się w delikatny stresik. Kibicowałam głównej bohaterce. Napięcie sięgało zenitu. Pod względem emocjonalnym autorka mocno zapulsowała. Dała mi ogromną dawkę emocji.

W tej książce wątek kryminalny trochę zszedł na drugi plan. Był dość przemyślany jednak nie zaintrygował mnie dość mocno przez co uważam, że jest to lekki kryminał z rozbudowanym wątkiem obyczajowym, obnażający psychikę...czytelnika.

Ogromnym plusem dla autorki jest jej styl pisania, a zwłaszcza niesamowita lekkość i swoboda. Zabawne teksty i riposty rozładowały napięcie, które narastało we mnie podczas czytania. Myślę, że miłośnicy delikatnych kryminałów będą zachwyceni.


Komentarze