Każda zbrodnia wzbudza wiele emocji. A gdy w grę wchodzą krzywdy wyrządzone niewinnym dzieciom lub nieletnim, to emocje wręcz rozsadzają człowieka od środka. Przy ujawnieniu każdego morderstwa- pojawia się szereg pytań. Odpowiedzi na nie nie zawsze są oczywiste i niekoniecznie zaspokoją naszą ciekawość.

 STRYCZEK DLA RĄCZKI

Rekonstrukcja zbrodni, którą wstrząsnęła Bydgoszczą

𝐖𝐲𝐝𝐚𝐰𝐧𝐢𝐜𝐭𝐰𝐨
Brda

Każda zbrodnia wzbudza wiele emocji. A gdy w grę wchodzą krzywdy wyrządzone niewinnym dzieciom lub nieletnim, to emocje wręcz rozsadzają człowieka od środka.

Przy ujawnieniu każdego morderstwa- pojawia się szereg pytań.
Odpowiedzi na nie nie zawsze są oczywiste i niekoniecznie zaspokoją naszą ciekawość



Ludzka psychika ma wiele tajemnic. Trudno jest jednoznacznie określić co kieruje człowiekiem, który dokonuje morderstwa. Z zeznań oskarżonych najczęściej padają sformułowania nawiązujące do "impulsu", ewentualnie przyjmują linię obrony zasłaniając się niewiedzą, czy chwilową niepoczytalnością.


".. 𝐧𝐢𝐞 𝐰𝐢𝐞𝐦 𝐣𝐚𝐤 𝐝𝐨 𝐭𝐞𝐠𝐨 𝐝𝐨𝐬𝐳ł𝐨"

Czy każdy kto odbiera życie drugiemu człowiekowi jest "bestią"?
Stosunkowo niedawno, bo zaledwie w 𝟐𝟎𝟏𝟑 roku, w Polsce doszło do uchwalenia ustawy o 𝐛𝐞𝐬𝐭𝐢𝐚𝐜𝐡.

I tu można rozwodzić się nad tym tematem, pomijając definicję ustawy, a opierając się na własnej moralności i ocenie.

Autor w ciekawy sposób przenosi czytelników do Bydgoszczy lat 60.
Wprowadza nas w okres istotnych przemian lokalnego regionu. Pojawia się sporo ciekawostek, które dla czytelników ze wspomnianego miasta będą sentymentalną podróżą, a dla tych z poza regionu sporą dawką historii.

Te fakty przyćmiewa jednak postać Tadeusza Rączki. Młodego mężczyzny, który zboczył ze ścieżki praworządności. Tym razem granica została przekroczona definitywnie. Wbrew pozorom sympatycznie brzmiące nazwisko nie odzwierciedla prawdziwego oblicza tegoż mężczyzny. Który swoim czynem udowodnił jak łatwo można się pomylić przy powierzchownej ocenie. Dokonał on podwójnego morderstwa. Mało tego. Jego ofiarami były młodociane osoby. Czyn ten wołał o pomstę!

Autor w ciekawy sposób przeprowadza czytelnika przez cały proces związany z tą ludzką tragedią- od momentu pościgu za sprawcą do momentu skazania go prawomocnym wyrokiem.

Krzysztof Drozdowski zadbał o każdy szczegół. Dokumentuje swoją pracę licznymi archiwalnymi zdjęciami z miejsca zbrodni, przesłuchań świadków czy służbowych notatek. Dotarcie do takich informacji z pewnością wymagały ogromnego nakładu pracy, wielu poświęconych godzin i zaangażowania- co szczerze doceniam.

Dzięki autorowi dowiemy się wielu ciekawostek. Nie miałem pojęcia, że w latach 60 wyznaczano dyżury do zapalenia światła na klatkach schodowych. Dzięki służbowym notatkom, mamy pełen obraz pracy Milicji Obywatelskiej. To są dodatki, które są świetnym tłem dla głównego tematu, na którym się skupiamy.

To właśnie te archiwalne dokumenty pozwalają nam zrozumieć grę jaką toczył z wymiarem sprawiedliwości Tadeusz Rączka. Dopuszczając się brutalnej zbrodni, która wydaje się być pozbawiona logiki.

Kiedy już Rączką uświadamia sobie, o jaką stawkę toczy się gra zaczyna szukać sposób na złagodzenie kary.

Autor po raz kolejny zadbał o szczegóły, dzięki którym przyjdzie nam zrozumieć sposób myślenia Tadeusza i jego strach przed zaciskającą się pętlą na jego szyi.

Krzysztof Drozdowski w intrygujący sposób przeprowadził mnie przez cały proces Tadeusza Rączki. Dla osoby, która po raz pierwszy spotyka się z tym nazwiskiem, była to niecodzienna przygoda. Ta wywołała wiele emocji i spowodowała, że w mojej głowie pojawiło się wiele pytań.

Gatunek jakim jest "True Crime" opiera się na wydarzeniach, które miały miejsce, a ich zakończenie jest oczywiste. Jest nie tylko rekonstrukcją samych wydarzeń ale analizą umysłu zbrodniarza. I to właśnie na tym należy się głównie skupić. Na wewnętrznych rozterkach zbrodniarza. W moim odczuciu autor w pełni jej dokonał. Czyniąc ze swego reportażu wartościową pozycję, która jest nie tylko gratką dla miłośników gatunku, ale też dla osób pasjonujących się kryminologią czy psychologią.

W publikacji mamy merytoryczny sposób przedstawienia nie tylko samej zbrodni ale też nieoficjalnych informacji- sposób pracy organów ścigania, metody przesłuchania, sposób formułowania zeznań, czy też postawa jaką przybierają mieszkańcy i świadkowie.

Wierzę, że autor pokusi się o kolejne reportaże tym samym rozwieje zalegający kurz na aktach sądowych, które zalegają w archiwach stopniowo ulegając degradacji.

Komentarze