"饾悕饾悁饾悜饾悗饾悊饾悎", to najnowsza ksi膮偶ka Piotra Ko艣cielnego, kt贸ra z pewno艣ci膮 samym swoim pojawieniem si臋 na rynku czytelniczym ogromnie ucieszy艂a fan贸w tw贸rczo艣ci autora oraz wiernych fan贸w komisarza Sikory. W szczeg贸lno艣ci, 偶e autor poprzedni tom - "POTRZASK"- zako艅czy艂 w najmniej spodziewanym momencie. Tym samym podgrza艂 atmosfer臋.
"饾悕饾悁饾悜饾悗饾悊饾悎", to najnowsza ksi膮偶ka Piotra Ko艣cielnego, kt贸ra z pewno艣ci膮 samym swoim pojawieniem si臋 na rynku czytelniczym ogromnie ucieszy艂a fan贸w tw贸rczo艣ci autora oraz wiernych fan贸w komisarza Sikory. W szczeg贸lno艣ci, 偶e autor poprzedni tom - "POTRZASK"- zako艅czy艂 w najmniej spodziewanym momencie. Tym samym podgrza艂 atmosfer臋.
Sam do ko艅ca nie wiem. By膰 mo偶e to ju偶 przesyt nieko艅cz膮c膮 si臋 oper膮. Frustruje mnie te偶 fakt, 偶e z ka偶dym tomem narastaj膮ca fikcja literacka przekracza pewn膮 granic臋, kt贸r膮 m贸g艂bym nazwa膰 absurdem. Brak ciekawej intrygi r贸wnie偶 robi swoje. Podobnie jak przerysowany autorski 艣wiat, z kt贸rym niekoniecznie mam ochot臋 obcowa膰.
Z cyklem tym jest jak z dobrym 偶artem, kt贸ry pocz膮tkowo bawi do 艂ez, wywo艂uje emocje. Jednak kiedy s艂yszymy go po raz setny, przestaje bawi膰, a偶 dochodzimy do momentu, w kt贸rym zaczyna irytowa膰.
I w艂a艣nie tak jest z tw贸rczo艣ci膮 Piotra Ko艣cielnego. Pocz膮tkowo jego ksi膮偶ki zapewnia艂y mi 艣wietn膮 rozrywk臋, jednak z czasem dosz艂o do tego, 偶e mam ochot臋 zast膮pi膰 jego ksi膮偶ki nowymi nazwiskami.
Skupmy si臋 na sz贸stym tomie. Wchodzimy w histori臋 z du偶膮 dynamik膮, kt贸ra wymuszona jest zako艅czeniem poprzedniego tomu. Logiczny ci膮g zdarze艅, na kt贸ry czytelnicy wyczekiwali- mnie osobi艣cie specjalnie nie zaskoczy艂.
Dalej pozostajemy w narracji gdzie g艂贸wnemu bohaterowi los rzuca k艂ody pod nogi i mierzymy si臋 z wewn臋trznymi rozterkami Sikory. Czasami s膮 emocjonalne, a czasami wywo艂uj膮 u艣miech na twarzy. Niestety- nie w pozytywnym sensie. Jak w ka偶dym tomie, mierzymy si臋 z brutalnym 艣wiatem, wykreowanym przez autora. 艢wiat ten przedstawiony jest w najciemniejszych barwach. Dotykamy temat贸w kontrowersyjnych, niewygodnych, o kt贸rych na co dzie艅 si臋 nie rozmawia. I tu ponownie wrzuc臋 kilka groszy gdy偶 w moim odczuciu wspomniany 艣wiat jest przerysowany, zbyt dosadny, prosty. Nie ma w nim miejsca na w艂asn膮 analiz臋, a wr臋cz jeste艣my zmuszenie do wizji autora, kt贸remu musimy zaufa膰. I tu przywo艂am do艣膰 popularn膮 posta膰 jak膮 jest Patryk Vega. Swoimi produkcjami dzieli widz贸w. Jedni uwa偶aj膮, 偶e jego filmy s膮 艣wietnym mocnym kinem a inni uznaj膮 je za spektakl 偶enady.
Powracaj膮c bezpo艣rednio do ksi膮偶ki.
Opr贸cz g艂贸wnego w膮tku pojawia si臋 wiele epizod贸w, kt贸re nie przekonuj膮 mnie do ko艅ca. Wywo艂uj膮 odwrotny efekt. Jakby autor chcia艂 upchn膮膰 zimow膮 kurtk臋 do ma艂ej nerki.
Ksi膮偶ka jest do艣膰 dynamiczna, przez co w moim odczuciu traci na jako艣ci, wkrada si臋 odrobin臋 chaosu i brniemy przez poboczne w膮tki, kt贸rym towarzyszy powracanie do przesz艂o艣ci. Mnie osobi艣cie to nudzi艂o.
Podobnie jak g艂贸wny bohater, kt贸ry zaczyna urasta膰 do rangi super bohatera. Czasami mam wra偶enie, 偶e nie d艂ugo komisarz trafi do grona postaci Marvela.
Niepotrzebny by艂 zabieg rozpisywania si臋 na temat postaci, kt贸re nie odgrywaj膮 偶adnej roli w fabule.
I tu utkn膮艂 mi w g艂owie pewien fragment. Historia burdelmamy, kt贸r膮 autor rozpisa艂 na kilka stron, a jej zwie艅czeniem jest informacja, 偶e jej by艂y partner uratowa艂 dziesi臋膰 koni jad膮cych na rze藕.
饾悅饾惃 饾惄饾惈饾悮饾惏饾悵饾悮 饾惉饾惓饾惀饾悮饾悳饾悺饾悶饾惌饾惂饾悶 饾悮饾惀饾悶 饾悳饾惓饾惒 饾惄饾惃饾惌饾惈饾惓饾悶饾悰饾惂饾悶?
Takich scen pojawia si臋 do艣膰 sporo. Mnie one po prostu nudz膮. I traktuj臋 je jak przys艂owiowe zapchajdziury.
Zako艅czenie?
Oczywi艣cie schemat oklepany jak niedzielny schabowy. Przewidywalne zagranie przez autora.
Urwane w kulminacyjnym momencie, nakazuj膮ce czeka膰 na kolejny tom.
I tu pojawia si臋 pytanie- czy nadal mam ch臋膰 na kolejn膮 cz臋艣膰?
Pewnie wi臋kszo艣膰 z was wychodzi z za艂o偶enia, 偶e nie wypada krytykowa膰 "Wielkich nazwisk", a wpadka mo偶e zdarzy膰 si臋 najlepszym. Z tym drugim zgadzam si臋 w pe艂ni. Ka偶dy ma prawo do b艂臋du.
Uwa偶am jednak, 偶e czasami autor powinien przyj膮膰 nieprzychyln膮 ocen臋 wystawion膮 przez czytelnika, bo to w艂a艣nie dla nas pisze a my - "dajemy mu prac臋". Ka偶da konstruktywna krytyka powinna by膰 na wag臋 z艂ota a nie odbierana z arogancj膮.
Ja nie nale偶臋 do os贸b, kt贸rzy s膮 fanatykami broni膮cymi autora za wszelk膮 cen臋, doszukuj膮c si臋 irracjonalnych argument贸w. Jestem zwyk艂ym czytelnikiem, kt贸ry wyra偶a swoj膮 opini臋 z tego co przeczyta艂. I to w艂a艣nie czyni臋. Ka偶dej ksi膮偶ce wystawiamy szczer膮 opini臋. Zw艂aszcza je艣li znamy dotychczasowe pozycje literackie, kt贸rymi autor pokaza艂, 偶e sta膰 go na wiecej. Poprzeczka podniesiona zbyt wysoko. Tym razem jej nie przeskoczy艂.
By膰 mo偶e dla was- historia zaserwowana przez autora b臋dzie 艣wietn膮 rozrywk膮, wielkim literackim dzie艂em. Dla nas- niekoniecznie.
Komentarze
Prze艣lij komentarz