Na wstępie zaznaczam, że to nie jest łatwa książka, którą można przeczytać w jeden wieczór i odłożyć na półkę bez żadnych emocji. Po lekturze odczuwałem niepokój, dezorientację. Potrzebowałem chwili aby móc cokolwiek przelać na papier. Do teraz szargają mną emocje. Po tej lekturze z pewnością narodzi się w waszych głowach wiele pytań, a na część z nich nie ma "poprawnych" odpowiedzi.
𝐊𝐑𝐙𝐘𝐒𝐙𝐓𝐎𝐅 𝐃𝐑𝐎𝐙𝐃𝐎𝐖𝐒𝐊𝐈
Medyczne zbrodnie nazistów𝐖𝐲𝐝𝐚𝐰𝐧𝐢𝐜𝐭𝐰𝐨
Replika
Całkiem niedawno w jednym z wywiadów usłyszałem słowa, które wzbudziły mój niepokój.
Słowa wypowiedziane przez popularnego polityka, które padły w trakcie rozmowy o reperacje wojenne.
" (...) Ci niemcy podczas wojny nie byli tacy źli ...(...) "
Zacząłem się zastanawiać czy może system edukacji w Polsce się zmienił? Czy brniemy w narrację o wybielaniu plamy na kartach historii i łagodzenia wizerunku?
Na szczęście istnieją jeszcze autorzy, którzy swoimi dziełami literackimi nie pozwalają zapomnieć o historii. Tej prawdziwej historii. Przypominają, a zarazem dokumentują przeszłość, przedstawiając niewygodne fakty.
W moim odczuciu wyrządzone krzywdy są nie do oszacowania.
I tu można postawić ważne pytanie-
Czy zbrodnie jakie dokonały się nazistowskich rąk można wymazać z pamięci?
Ciekawy jestem jakie stanowisko odbierzecie po przeczytaniu "Medycznych zbrodni nazistów" 𝐊𝐫𝐳𝐲𝐬𝐳𝐭𝐨𝐟𝐚 𝐃𝐫𝐨𝐳𝐝𝐨𝐰𝐬𝐤𝐢𝐞𝐠𝐨.
Na wstępie zaznaczam, że to nie jest łatwa książka, którą można przeczytać w jeden wieczór i odłożyć na półkę bez żadnych emocji. Po lekturze odczuwałem niepokój, dezorientację. Potrzebowałem chwili aby móc cokolwiek przelać na papier. Do teraz szargają mną emocje.
Po tej lekturze z pewnością narodzi się w waszych głowach wiele pytań, a na część z nich nie ma "poprawnych" odpowiedzi.
Pozostanie wam jedynie próba zrozumienia faktów i własna ocena, która będzie zależna od waszego progu moralności.
Można się pokusić, o stwierdzenie, że książka jest testem na człowieczeństwo.
Od zakończenia II wojny światowej ukazało się wiele publikacji na temat nieludzkiej medycyny i eksperymentów prowadzonych przez niemieckich lekarzy.
Co więc czyni Krzysztof Drozdowski, że zachęcamy aby sięgnąć akurat po jego pozycję?
Chirurgiczna precyzja, dbałość o szczegóły, ogromnie ciekawy sposób przedstawiania faktów, udokumentowanych relacjami świadków oraz liczne zdjęcia archiwalne, które dodatkowo stymulują mózg dostarczając wielu emocji. Pozwalają lepiej zrozumieć z czym się mierzymy i jak drastycznie przebiegały eksperymenty.
Autor na samym wstępie porusza ważną kwestię. Nawiązuje do słynnego eksperymentu Stanforda.Tym samym przybliża czytelnikom jak łatwo jest przekroczyć granicę moralności i udowadnia, że człowiek ma wiele twarzy. Z jaką łatwością jest w stanie zaakceptować przypisaną mu rolę.
Stanfordzki eksperyment więzienny jest bardzo powszechnym zagadnieniem w psychologii. Sam mierzyłem się z tematyką podczas studiów pedagogicznych. Jest mi dobrze znany. Można było również usłyszeć o nim w telewizji, gdyż eksperyment ten kilkukrotnie był ekranizowany.
Bardzo ciekawy wstęp, który na samym początku porusza czytelniczą wyobraźnię i powoli wprowadza nas w środowisko, które zdecydowanie wstrząśnie wieloma czytelnikami.
Krzysztof Drozdowski stworzył doskonały przekrój zbrodni nazywanych "eksperymentami medycznymi", których dokonywano podczas militarnych wydarzeń rozgrywających się na frontach.
Te początkowo stały się jedynie tłem bieżących wydarzeń. Autor doskonale przedstawia sytuację nawiązując do słynnego "Raportu Pileckiego", w którym to sam Witold Pilecki zgłosił się na ochotnika by przeniknąć do obozu koncentracyjnego Auschwitz- Birkenau.
Szczegółowy raport wskazujący na bestialskie metody eksperymentów z dziedziny seksualnej. Tu nie miała znaczenia rasa czy nawet sam wynik eksperymentu. Ofiary i tak były likwidowane.
Warunki jakie panowały w obozie czy eksperymenty przeprowadzane na ludziach wzbudziły ogromne wzburzenie. Tocząca się wojna jednak spowodowała, że stały się zaledwie cieniem.
Powiadają, że sprawiedliwość jest jak skrupulatny księgowy, który zawsze upomina się o to co należne.
Poniekąd w tych słowach jest wiele prawdy. Do rozliczeń doszło w trakcie procesów w Norymberdze.
Czy jednak wszyscy zwyrodnialcy zostali ukarani?
Tutaj mam wrażenie, że wspomniana "skrupulatność" wspomnianego księgowego, zawiodła.
Część z nich nigdy nie odpowiedziała za swoje zbrodnie.
I tu po raz kolejny autor świetnie podkreśla, że Niemcy podchodzili z autentycznym przekonaniem, że ich działania przysłużą się nie tylko nauce, ale również ich wiedza posunie medycynę krok na przód.
Największy wydźwięk tych słów można dostrzec w padających słowach w trakcie procesów czy też spoglądając na linię obrony okrutnych oprawców.
Każdy lekarz składa przysięgę Hipokratesa. Główną zasadą jest "𝐏𝐫𝐢𝐦𝐮𝐦 𝐧𝐨𝐧 𝐧𝐨𝐜𝐞𝐫𝐞" czyli po pierwsze nie szkodzić.
Przysięga, która dla niemieckich zbrodniarzy nic praktycznie nie znaczyła, stała się tylko pustym naczyniem bez najmniejszej wartości.
Wpojona chora ideologia, która sprawiała, że człowiek czuł sie niczym Bóg, który decydował o losie ludzkich istnień. W tym wypadku dosadniejszym stwierdzeniem byłoby określenie- Diabeł w ludzkiej skórze.
W książce znajdziemy wiele postaci historycznych, którzy sławę zyskały poprzez okrutne zbrodnie jakich dokonali, zapisując się tym samym na czarnych kartach historii.
Autor skrupulatnie przedstawia wstrząsające fakty, które dla odbiorców mogą być nie łatwe do przełknięcia. Skala i łatwość z jaką Niemcy przystępowali do eliminacji ludzkiego życia jest porażająca.
Obsesja na punkcie czystości rasy to pokłosie dramatycznych wydarzeń.
"nonsensem jest, aby chorzy psychicznie, niebezpieczni dla siebie i innych, byli utrzymywani przy życiu kosztem wielkich wysiłków narodu "
To jedynie fragment, który wskazuje, że życie ludzkie, które w jakikolwiek sposób było niezgodne z ideologią było nic nie warte.
Tutaj autor również podkreśla czarną postać i jej rolę jaką odegrał Henrich Himmler, który osobiście autoryzował najbardziej nieludzkie badania przeprowadzane na więźniach obozów koncentracyjnych. "Eliminacja życia niewartego"
Czy też Josef Mengele niemiecki lekarz, który zyskał przydomek "Anioł Śmierci".
Chorzy na schizofrenię, niektóre postacie padaczki, otępienie , pląsawica huntingtona, osoby niepoczytalne.
I tu ponownie autor zwraca uwagę na ogrom tej skali oraz jej mocny wydźwięk- pierwszy przypadek eutanazji dziecka w III Rzeszy. Stała się impulsem do rozpoczęcia akcji T4, eutanazji dzieci i dorosłych z niepełnosprawnościami.
Autor również przywołuje sposoby uśmiercania ludności cywilnej. Procesy gazowania i działania komór gazowych oraz sposoby pozbywania się zwłok. Drastyczne metody, których podkreśla ewidencja osób posiadających złote zęby.
To jedynie zalążek tego co przyszykował Krzysztof Drozdowski w swojej publikacji.
W książce znajduje się wiele skrupulatnie opisanych eksperymentów. Szokujących, wzbudzających pogardę, obrzydzenie. A chwilami nawet i nienawiść do niemieckich zbrodniarzy.
Ponownie warto wspomnieć, że te wydarzenia są udokumentowane nie tylko archiwalnymi zdjęciami, ale również licznymi relacjami naocznych świadków, którym udało się przeżyć.
Książka jest nie tylko prawdziwą skarbnicą wiedzy historycznej czy solidnym produktem otagowanym nazwiskiem DROZDOWSKI.
To nie tylko lekcja historii, ale również nauka o człowieczeństwie, moralności, a zarazem wskazanie cienkiej granicy jaka dzieli nas od jej przekroczenia. Ideologii, która potrafi zmienić człowieka w jednej chwili w bezwzględnego kata, który bez żadnych skrupułów czerpie satysfakcję z powierzonej mu roli. Chełpiąc się swą pozorną wyższością stawiają się na równi z Bogiem.
Ta pozycja zdecydowanie ułatwi również zrozumienie skąd pojawiają się tytuły typu "Rezydencja Diabła", "Apostoł Diabła" czy inne nawiązujące do określeń mających wydźwięk religijny.
Tu sam pokuszę sie o stwierdzenie, że jeśli byłbym osobą wierzącą nie zawahałbym się stwierdzić, że diabeł przy Hitlerze mógłby pełnić jedynie funkcję ministranta. Dotyczy to również wielu innych postaci pojawiających się w pierwszej linii osób stojących za Furerem, którzy kultywowali tę przesiąkniętą złem ideologię.
Książkę polecam nie tylko miłośnikom historii, pasjonatom czy amatorom mocnych wrażeń. W moim odczuciu książka może być inspiracją dla wielu pisarzy, którzy szukają nieszablonowych pomysłów na mocny thriller czy grozę.
Polecam ją również ze względu na emocje, które nie są emocjami sztucznymi wywołanymi przez wykreowaną historię kryminalną czy thriller lecz oparte na prawdziwych emocjach wywołanych autentycznymi działaniami.
Komentarze
Prześlij komentarz