Gdyby lekcje historii były tak ciekawie przedstawione jak robi to Krzysztof Drozdowski w swojej książce, to z całą pewnością przykładałbym się bardziej do tego przedmiotu. Być może wybrałbym inną ścieżkę zawodową. Kto wie?
Być może wybrałbym inną ścieżkę zawodową. Kto wie?
Książka rozmiarowo nie jest obszerna. Zajmuje ponad 300 stron wiedzy wraz z przydatnym aneksem, który obejmuje kalendarium najważniejszych wydarzeń od zakończenia Powstania Warszawskiego do zakończenia II wojny światowej. Reszta to bogata bibliografia.
Książka składa się z 16 frapujących rozdziałów, które są przekrojem wydarzeń z sześciu najważniejszy lat w historii świata.
Autor wspomina historię, która nie tylko jest kunsztem militarnych strategii, intryg, czy szaleństwem chorej niemieckiej ideologii ale również ludzkich dramatów.
Z upływem lat, z wygodnego fotela łatwo jest oceniać przebieg wydarzeń, wytykać błędy i głosić mądrości. Autor zdecydowanie unika tej formy. Przedstawia fakty i stawia pytania, na które po przeczytaniu książki sami będziemy mogli na nie odpowiedzieć. Zmusza do refleksji nad minionymi wydarzeniami. Skrupulatnie operuje faktami, wzbogaca je archiwalnymi fotografiami, które nadają mocnego wydźwięku.
Z każdą stroną czuć ogromną pasję autora do historii. Sposób przedstawienia wydarzeń opisany jest przystępnym, zrozumiałym językiem- na co sam autor zwraca uwagę. Jest to ukłon w stronę młodszych czytelników, którzy stawiają pierwsze kroki i dopiero zaczynają zgłębiać swoją wiedzę odkrywając karty przeszłości.
W książce pojawia się spora dawka danych statystycznych, które początkowo wydają się suchym faktem. Jednak po szybkiej analizie, czytelnik uświadamia sobie z jaką skalą się mierzy.
Najbanalniejszym przykładem jest wyobrażenie sobie powrotu z wakacji do rodzinnego miasta. Do miasta, które przestało istnieć, a jego mieszkańcy przepadli. W pojedynkę przemierzamy zgliszcza, próbując zlokalizować własny dom, którego już nie ma.
To jedynie zalążek wiedzy o ofiarach jakie pochłonęła druga wojna światowa.
Autor również nie boi się opisywać drastycznych scen. Wspomina o tych najmłodszych i bezbronnych ofiarach wojny. O dzieciach i niemowlakach. Skrupulatnie przedstawia fakty, potwierdza licznymi przypisami.
W książce doszukamy się wielu ciekawostek, o których nie mówi się na lekcjach historii. Przyznam, że tutaj autor zaskoczył mnie niektórymi faktami. Nie miałem pojęcia, że to Niemcy po raz pierwszy, podczas operacji "KONDRAT II", użyli noktowizora. W treści książki odnaleźć można wiele takich zaskakujących informacji. Orientujecie się czym była podyktowana zmiana nazwy specjalnego pociągu Hitlera albo skąd pochodzi nazwa rosyjskiego czołgu ciężkiego IS-2?
Jak wspomniałem, książka jest przekrojem wydarzeń z 6 lat. Pojawia się w niej niezliczona ilość nazwisk. Większość jest kojarzona z lekcji historii, rodzinnych opowieści, filmów wojennych, seriali czy nawet gier komputerowych nawiązujących do tematyki. Autor przypomina również operacje wojskowe, które miały istotny wpływ na przebieg wojny. Te najbardziej spektakularne również doczekały się wielu ekranizacji filmowych. W moim odczuciu są one doskonałym efektem wizualizacji.
W książce doszukamy się rodzimych akcentów. Mowa tu o Romanie Czerniawskim. Polak, który pełnił funkcję podwójnego agenta. Wodził za przysłowiowy nos i wywodził Niemców w pole.
Czy też korpus gen. Władysława Andersa, któremu udało się zdobyć wzgórze i klasztor w Monte Casino, co miało strategiczny wpływ na dalsze losy.
Mnie osobiście utknęły w głowie "Zaślubiny Polski z Bałtykiem". Kiedy to 18 marca 1945 roku żołnierze polscy dokonali ataku, który miał nie tylko znaczenie militarne, ale również symboliczne. Wojciech Szczurek wrzucił pierścień do wód Bałtyku co symbolizowało powrót Polski nad morze po wielu latach utraty dostępu do wybrzeża.
Najbardziej jednak autor przykuł moją uwagę wspominając o wyzwoleniu obozu Auschwitz, które było nie tylko zakończeniem cierpienia wielu ludzi czy zwrócenia im wolności. To symboliczny moment, w którym Świat poznał skalę Holokaustu i nazistowskich zbrodni. Odnalezienie dokumenty i relacje ocalałych stały się kluczowymi dowodami w procesach norymberskich.
Te wydarzenia, które robią ogromne wrażenie, są również doprawione wstawkami relacji byłych więźniów. Ponownie użyję stwierdzenia- dodają one mocnego wydźwięku. Podkreślają powagę sytuacji.
Wszystkie wspomniane wydarzenia dzieją się w trakcie powolnego upadku III Rzeszy wraz z pogarszającym się stanem zdrowia Adolfa Hitlera. Jednak on sam nadal wierzy w ideologię, która zmierza do upadku. Tutaj autor sukcesywnie podkreśla pomiędzy licznymi operacjami wojskowymi czy innymi wydarzeniami o słynnym zbrodniarzu i jego propagandzie.
I właśnie ten okres najbardziej mnie zaintrygował. Może dlatego, że ostatnie dni Hitlera były przedstawione w filmowej ekranizacji pod tytułem "UPADEK". Autor świetnie przedstawia nie tylko samego Furera, ale jego otoczenie. Mianowicie -postacie, które będą towarzyszyć do ostatnich dni przywódcy III Rzeszy oraz zdrajcy, którzy w zagrożeniu życia potrafią odłożyć wpojoną ideologią na półkę, by tylko przeżyć.
A jak jest ze śmiercią Hitlera? Do dzisiaj jest to wielka zagadka.
Jak sam autor słusznie zwraca uwagę jest wiele sprzeczności, w których można by się doszukać innych teorii. Autor jednak nie snuje swojej wizji, a opiera się na oficjalnym przebiegu wydarzeń.
Szkoda, że autor nie wyraził swojego poglądu na ten temat. Jestem ogromnie ciekawy jaka jest jego opinia związana ze śmiercią Hitlera, czy obiera stanowisko z oficjalną wersją, czy może ma swoje prywatne zdanie, które z pewnością stałoby się kolejnym tematem do dyskusji.
Temat ten do dzisiaj jest ogromnym sporem wielu historyków. A kulisy tego wydarzenia pozostawiają wiele pytań, na które być może nigdy nie usłyszymy odpowiedzi.
Zwieńczeniem historii były procesy w Norymberdze. I tutaj autor pozostawił moment na refleksję.
Zmusił mnie do zadania sobie pytania.
Czy śmierć, to adekwatna kara wymierzona nazistowskim oprawcom za zbrodnie wymierzone przeciwko ludności?
Większość z was pewnie odpowie, że to współmierna kara do czynów jakich się dopuścili.
I tutaj warto wspomnieć, że ogromna ilość niemieckich zbrodniarzy sama zdecydowała się na ten krok, popełniając samobójstwo.
Pojawia się kolejne pytanie, czy zgotowanie niemieckim oprawcom takich samych warunków jakie sami stworzyli w obozach koncentracyjnych, to lepsza kara niż śmierć?
I tutaj ponownie pojawia się chwila na zastanowienie. Czy decydując się na ten krok, nie stalibyśmy się częścią nazistowskiej propagandy, elementem III Rzeszy?
I ostanie pytanie jakie nasuwa się po przeczytaniu książki Krzysztofa Drozdowskiego.
Jaką więc wymierzyć karę?
Zanim odpowiecie na powyższe pytania, sięgnijcie po książkę "Europa w płomieniach. Ostatnie miesiące II Wojny Światowej". Ta pozycja, ułatwi wam odpowiedź na zadane pytania.
𝐏𝐎𝐃𝐒𝐔𝐌𝐎𝐖𝐀𝐍𝐈𝐄
Polecam książkę nie tylko miłośnikom historii, ale również młodszym czytelnikom zaczynającym przygodę z historią. Książka jest świetnym sprawdzianem dla ludzi, którym wydaje się, że na temat drugiej wojny światowej wiedzą wszystko. Stwierdzam ten fakt, gdyż autor swoją pozycją uświadomił mi braki w mojej wiedzy, (a całkiem zielony nie jestem w tym temacie), a zarówno zainspirował do dalszego pogłębiania wiedzy historycznej.
Ogromne uznanie dla autora za pracę jaką włożył w swoją publikację.
Komentarze
Prześlij komentarz